poniedziałek, 20 października 2014
Przeglądając archiwalny zbiór londyńskiej prasy z początków XX wieku trafiłem na ten numer The Star of Albion. Sobotnie wydanie tej znanej popołudniówki, datowane na 28 lipca 1914 roku, zawiera nieznaną mi do tej pory relację ze śledztwa w sprawie morderstwa Księcia Franza Drago. Rzuca ona pewne światło na te pożałowania godne wydarzenia z 1881 roku i ukazuje nieznane fakty, wskazujące na udział pewnych, znanych skądinąd, osób, w rozwikłaniu tej zagadki. Cóż bezsprzecznie należy im się nasz szacunek za zaangażowanie na rzecz panującej nam niezmiennie Naszej Wspaniałej i Jedynej Królowej Albionu Wiktorii!
Jeżeli mam jakiekolwiek zastrzeżenia, to do dziennikarza podpisującego się Neil Gaiman. Rozumiem, że gazeta miała taki a nie inny charakter, ale przy tak poważnej sprawie beletryzacja i to pod pretensjonalnym tytułem „A Study in Emerald”? Cóż waga sprawy była, wbrew pozorom, dość znaczna, a zdaje mi się mocno, że bagatelizowanie działań pewnych pożałowania godnych osobników też nie prowadziło do niczego dobrego, co jawnie pokazały dość fatalne późniejsze wydarzenia z państw ościennych, szczególnie Rosji.
Ten ciekawy tekst wyszperał dla Was, jak zawsze oddany, Wasz tropiciel nieznanych śladów historii
„Kruk”
London, New Albion, 20 października 2014 roku
Dla kogo jest to opowiadanie? Dla wszystkich lubiących dobrą literaturę, ze szczególnym uwzględnieniem miłośniczek i miłośników postaci Sherlocka Holmesa. Dla zanurzających się z przyjemnością w mroczne wizje Lovecrafta. Dla osób lubiących angielski humor. Czyli dla większości czytających, bo kto nie lubi prawdziwej, na najwyższym poziomie literackiej zabawy klasyką?
Radzę potem zajrzeć do Conan Doyle’a, żeby tropić ślady zostawione przez Neila Gaimana.
Przy okazji, nie pierwszy to parający się fantastyką pisarz, który sięgnął po postać Sherlocka Holmesa. Wyszukałem w swoim archiwum opowiadanie Philipa José Farmera „Zagadka wrażliwego mostu i nie tylko”. Ukazało się dawno temu, w miesięczniku „Problemy 9/1982”. Radzę poszperać po bibliotekach.
Na stronie Neila Gaimana można znaleźć przecudnej urody oryginał w formacie pdf. Szukajcie tutaj.
Powiem tak, reklamy zwalają z nóg!
Tak tylko przyszłam napisać, że to moje (prawie) ulubione opowiadanie Gaimana.;)
Prawie? To które jest to bardziej?
„Cena” jest mi jakoś bliższa.;)
Pingback: Blogowy Tydzień #64 – Wielki Buk