Przejdź do treści

Inkszy welt, czyli Śląsk z moich snów

Czwarta już antologia z serii „Ścieżki Wyobraźni” dotarła wreszcie wreszcie do źródeł. Znaczy do inkszego weltu. Teraz już nikt nie będzie miał wątpliwości, że seria ta jest wydawana przez Sekcję Literacką Śląskiego Klubu Fantastyki.
Mówiąc poważnie. Co to jest Śląsk? Zapewne odpowiedzi jest tyle, ilu osób zapytamy. Być może Inny Świat, być może stan umysłu, być może… Każdy ma swoje doświadczenie Śląska i zapewne jeśli zapytamy Ślązaczkę, czy Ślązaka to uzyskamy też różniące się, ale dopełniające do pewnej całości odpowiedzi. Ta całość to właśnie Śląsk! Tak jak opowiadania tej antologii. Z czym mnie się kojarzy Śląsk, oprócz baśni Gustawa Morcinka? Przywołam tylko dwa skojarzenia.

Po pierwsze z językiem. Moja pierwsza wizyta na Śląsku to rok 1960. Jakaś uroczystość rodzinna. Prawdziwie inny świat. Sześciolatek zderzony z gromadą innych dzieci, z których większość mówiła obcym, choć miłym w brzmieniu językiem. Rozumiałem ile trzeba, mówić, cóż, mało mówiłem.

Po drugie z opowiadaniami Jana Maszczyszyna. Wyjaśnienie jest banalnie proste, acz zaskakująco pasujące do tego tekstu. W latach osiemdziesiątych jeździłem nieregularnie, choć w miarę często, na Śląsk. W drodze powrotnej miałem trochę czasu w Katowicach. Moim szczęśliwym odkryciem była księgarnia mieszcząca się nieopodal dworca (niestety nie pamiętam nazwy). W tej księgarni można było kupić „Fikcje”, tak te legendarne „Fikcje”! Jakby kto nie wiedział to był miesięcznik wydawany przez Śląski Klub Fantastyki. To właśnie w nich spotkałem się z opowiadaniami Jana Maszczyszyna i artykułami Piotra W. Cholewy…
…a piszę to patrząc na antologię „Inkszy welt” wydaną przez Śląski Klub Fantastyki, z opowiadaniem Michała Cholewy w środku. Ciągłość pewnych spraw w fantastyce jest zadziwiająco piękna.

Śląsk jest Światem, a niekiedy i bohaterem opowiadań antologii „Inkszy welt”. Poświęćmy więc mu trochę czasu. Na czym polega specyfika tego miejsca na Ziemi? Miejsca gdzie tradycja współistnieje z nowoczesnością. Nowoczesność to oczywiście skutek uprzemysłowienia, niestety opartego na górnictwie. Miejsca które decydowało o swoich losach w plebiscytach i powstaniach. Miejsca przyjmującego kilkukrotnie duże fale imigrantów z innych regionów Polski, szczególnie po wojnach. Ale nie tylko, bo w czasie przemysłowego boomu (także za PRL) wiele  osób znajdowało tam swoje przeznaczenie. Tu staje pytanie, co pozwoliło jednak zachować temu Światu odrębność, co jest jego genius loci? Te pytania nie wzięły się tutaj bez potrzeby, bo w opowiadaniach znajdziemy odniesienia zarówno do tradycji, nowoczesności, jak i asymilacji przybyszów. Nie wdając się w zbędne rozważania powiem tylko, że oczywiście obok ludzi, moim zdaniem, spoiwem jest język. Język, nie gwara. Żadna gwara nie przetrwałaby takiego napływu imigrantów. Język, który daje poczucie przynależności do wspólnoty, tak.
Czy Śląsk przetrwa przyspieszające przemiany, także obyczajowe, z natury rzeczy antytradycjonalistyczne, nie wiem. To zależy od postawy Ślązaczek i Ślązaków. Także od tego czy tradycja wyjdzie ponad poziom rytuałów, na poziom wspólnotowy.

Co do samej antologii trzeba podkreślić jedno, formuła doboru opowiadań, wewnętrzny konkurs, bardzo demokratyczny, to świetny pomysł! Kolejna Logrusowa propozycja trzyma poziom. Po prostu nie ma słabych i przypadkowych utworów. Dobrze to robicie i róbcie tak dalej. Jeżeli dodamy do tego projekty okładek, adekwatne do treści i pod względem wizualnym atrakcyjne  w swym minimalizmie, to czyż można więcej oczekiwać? Tylko tego, żeby Alicja Tempłowicz dalej zajmowała się oprawą graficzną serii!

Czas wreszcie na to co najlepsze, czyli same opowiadania.

Antologię otwiera Michał Niedźwiecki. Jego Zajścia w kopalni „Wyzwolenie” to kwintesencja śląskości w ujęciu historycznym. Opowiadanie sięgające do czasów plebiscytów, którego realizm zakrywa fantastyczność. Radzę sięgnąć do podręcznika historii. Mocne!

Katarzyna Rupiewicz w Córce utopca sięga do baśni. Nie dajmy się zwieść, to nie rzecz o tradycji, to tekst bardzo współczesny w wymowie. W realiach urban fantasy śledzimy opowieść o odmienności, radzeniu sobie z nią, ale także o starciu tradycji z nowoczesnością. Opowiadanie gorzkie w wymowie.

W Przechyle Agnieszka Żak udowadnia kolejny raz (po „Dorastaniu w czasach cyborgizacji” z antologii Tęczowe i fantastyczne), że potrafi pisać o odmienności, dorastaniu, czy dojrzewaniu, także  do swojego przeznaczenia. Niestety nic więcej nie da się powiedzieć o tym, naprawdę dobrym. opowiadaniu bez zdradzania puenty. Śląsk z legend w tle.

Wybierzmy się teraz do Gliwic. Przewodnikiem będzie Anna Askaldowicz. Opowiadanie Pamięć wody to niezwykła propozycja dla miłośników kryminału, tajemnic i grozy. Nie przywiązujcie się do tych słów, autorka sięga głębiej i dalej …także w psychikę ludzką. Uroku dodają misternie wplecione wątki z historii Gliwic, tej prawdziwej i tej z urban legends. A może to one właśnie, będąc immanentną częścią utworu, są prawdziwą opowieścią? Strzeżoną przed niepowołanymi?

Co będzie ze Śląskiem, gdy skończą się pokłady węgla? Co z górnictwem i górnikami? Michał Cholewa wam to wszystko wyjaśni. W skrócie to coś się znajdzie, a będzie bardziej niż teraz… Wszystko będzie bardziej! I straszniej! W Casus belli autor snuje wizję wspaniałego, pozornie, i bogatego Śląska. Takiego trochę z gierkowych legend. Tylko… Z jednej strony mamy stare dobre new weird, z drugiej gorzką satyrę na obecny świat, pełen zakłamania, rytuału i korporacyjnej pseudowolności! Drobne ostrzeżenie, nie dopuszczajcie warszawskich goroli do śląskich spraw, niepewny element, możecie się prawdy dowiedzieć…

Na koniec Inny Świat w wydaniu science fiction. Miejscem akcji jest Śląsk, ale nie ten, który widzicie za oknem. Drobne nawiązania, takie na zasadzie urban legend, ale to tylko klimat i tło… Nie o tym jest Głos Marty Magdaleny Lasik. Zupełnie nie o tym. O czym? Zapytajcie mnie jutro, albo za sto lat. Oszołamiająca wizja świata o innej technologii, innej strukturze społecznej i politycznej, tylko ludzie jakby tacy sami, a może i nie… Świat w którym internet przeszedł do historii, zastąpiony innym powszechnie dostępnym i wszechogarniającym medium. Ale to tylko gadżety!  Bo nawet w takim świecie są tajemnice, legendy ukryte na starych serwerach, strychach i głosy ludzi żyjących poza systemem, snujące niezrozumiałe przekazy… To jest także opowieść o samotności… Kolejne znakomite science fiction Marty Lasik!

Ten wpis nie jest przewodnikiem po Innych Światach i obecności Śląska w opowiadaniach tej antologii. Tego  musicie poszukać sobie sami. To tylko przekaz – macie przed sobą sześć dobrych utworów fantastycznych. Każdy wedle swego gustu znajdzie wśród nich rzeczy znakomite, to indywidualna sprawa. Polska fantastyka żyje i ma się dobrze!

Sekcji Literackiej „Logrus” Śląskiego Klubu Fantastyki życzę kolejnych udanych antologii!
Z chęcią poznam tytuł następnej antologii …może Logrus Mundi?

Andrzej „Kruk” Appelt

Inkszy welt, Logrus (ŚKF), Katowice 2020, seria Ścieżki Wyobraźni

 

 #Fantastyka #antologia #ŚKF #Ścieżki Wyobraźni #Logrus #Andrzej 
Tagi:

2 komentarze do “Inkszy welt, czyli Śląsk z moich snów”

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: